Pogoda w górach ma to do siebie, że często lubi się zmieniać. Poranne słońce i bezchmurne niebo szybko zamieniło się w pełne czarnych chmur, zwiastujących solidny deszcz i potrzebę przebywania w budynku. Po zajęciach w kaplicy i kolejnej historii Eliasza (tym razem obozowicze usłyszeli o spotkaniu z Obadiaszem) dzieci rozeszły się do grup, część z nich miała swoje zajęcia na zewnątrz, co sprawiło, iż obozowicze z większym entuzjazmem brali udział w zajęciach.

Popołudniu dzieci miały możliwość wykonania rybek z koralików, dalszego ćwiczenia dramy i poznawania nowych piosenek oraz zagrania w mini "Capture the flag". Wieczorem teren obozu zamienił się w wielki ocean, gdyż obozowicze i nauczyciele zagrali w "Złapać żółwia" - dzieci musiały znaleźć żółwia ukrytego na terenie ośrodka, lecz w tym zadaniu przeszkadzały im rekiny - opiekunowie. Następnie uczestnicy wysłuchali ostatniej części pierwszej historii misyjnej o Watkinie Robertsie i Ro Chandze.

Zdjęcia: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.478519592177253.123432.159099370785945&type=3