Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem cuda uczynił – słowa Psalmu 98 najpełniej wyrażają radość zgromadzonych parafian ze wspólnego przeżywania tej uroczystości – pamiątki poświęcenia kaplicy – domu,

 

 

którego wybudowanie  wymagało wysiłku i ofiarności wielu. Charakter uwielbiający i dziękczynny miały również pieśni wykonane przez młodzieżowy zespół muzyczno – wokalny ze Skoczowa oraz nasz miejscowy chór.
Słowo Boże zwiastował ks. Piotr Mendroch z Mrągowa, który podziękował za zaproszenie, gdyż mógł dzięki temu po raz pierwszy wygłosić kazanie wobec jawornickiej społeczności, a także przekazać pozdrowienie z niewielkiej, bo liczącej 300 członków, parafii z odległych Mazur. Mówił o roli niedzieli – Dnia Pańskiego w naszym życiu. To moment wytchnienia, wypoczynku, „ kiedy możemy oderwać myśli od szarzyzny dnia powszedniego” i uświadomić sobie, że jesteśmy tylko „pielgrzymami w wędrówce do Domu Ojca”. Następnie ks. Mendroch zwrócił uwagę na to, że w dzisiejszym świecie wielu ludzi nie docenia potrzeby gromadzenia się w kościele. Wielu zapomina święcić Dzień Pański. Wielu ewangelików uważa, że nie musi uczęszczać w niedzielnych nabożeństwach, co, oczywiście, jest nieporozumieniem, gdyż Boże przykazanie wyraźnie nas w tym względzie napomina. Pobożność rodziców Jezusa, ukazana w biblijnym przekazie, - „chodzili do świątyni jak to było w zwyczaju” – jest wzorem, autorytetem do dzisiaj. Zwiastujący podkreślał, iż kościół to nie budynek, ale zgromadzenie ludu Bożego, by móc słuchać Słowo Boga i uwielbiać Jego dzieła. Konsekwencje rozluźnienia bądź zerwania kontaktu ze społecznością, odejścia od Słowa Bożego, od modlitwy są różne i bardzo dotkliwe (m.in. rozbite rodziny, alkoholizm, brak autorytetu, szacunku, utrata sensu życia ). Szukający Boga musi iść do źródła – tam, gdzie jest zwiastowane Słowo w mocy Ducha Świętego.
Po nabożeństwie Rada Parafialna miała okazję spotkać się z ks. Piotrem Mendrochem i posłuchać jego relacji na temat pracy duszpasterskiej w trudnych realiach mazurskiej diaspory. Problemy dotyczą nie tylko warunków bytowych, mieszkaniowych, utrzymania samej parafii, ale także ubóstwa wielu parafian, wymagających konkretnej pomocy i wsparcia finansowego. Proboszcz w Mrągowie odwiedza i przewozi swoich parafian na nabożeństwa  w obrębie 50 km, a ponadto pracuje jako kapelan więzienny i terapeuta. O jego służbie w więziennictwie  również  mieliśmy okazję usłyszeć wiele interesujących informacji.
Myślę, że my, ewangelicy ze Śląska Cieszyńskiego często nie zdajemy sobie sprawy, w jakich komfortowych warunkach funkcjonują nasze kościoły i dlatego szczególnie powinniśmy pomagać i modlić się o naszych braci i siostry z Mazur.

Marzena Brózda