W dniach 2-12 sierpnia 2010 parafia w Wiśle-Jaworniku po raz kolejny zorganizowała obóz języka angielskiego. Przez dziesięć dni dzieci miały okazję poznawać historie biblijne, uczyć się języka angielskiego, nawiązać nowe przyjaźnie i miło spędzić czas. W obozie brało udział 61 dzieci w wieku 8-14 lat. Dzieci miały możliwość bezpośredniego kontaktu z językiem angielskim dzięki grupie dziesięciu wolontariuszy z organizacji MOST Ministries ze Stanów Zjednoczonych. Polska kadra liczyła 11 opiekunów.

 

W pierwszy dzień dzieci zostały przydzielone do sześciu grup, zgodnie z poziomem zaawansowania w języku angielskim. Kolejne dni przebiegały mniej więcej według podobnego planu. Rano amerykańscy i polscy opiekunowie mieli krótkie spotkanie, podczas którego wsłuchiwali się w rozważanie biblijne, a także omawiali przebieg danego dnia. Następnie cały obóz udawał się na śniadanie, które rozpoczynało się od modlitwy dziękczynnej w formie pieśni, oczywiście w języku angielskim. Po skończonym posiłku dzieci udawały się do kaplicy, gdzie spędzały czas na śpiewaniu piosenek w języku angielskim i słuchaniu historii biblijnych. Każdego dnia Ania przybliżała dzieciom postać jakiegoś zwierzątka, którego cechy powinniśmy naśladować, lub wręcz przeciwnie. Po czasie w kaplicy była pora na zajęcia w grupach, które były prowadzone w języku angielskim. Dzieci poznawały nowe słówka, słuchały historii biblijnej, a także miały okazję poćwiczyć swój angielski w rozmowach. Po zajęciach był wspólny obiad, który był też okazją do rozmów z Amerykanami. Następnie dzieci miały czas wolny, który mogły wykorzystać na odpoczynek, a także wspólne gry i zabawy, takie jak 4square (ta gra cieszyła się największą popularnością). Zaraz potem dzieci czekały trzy sesje zajęć popołudniowych. Były to Arts&Crafts (czyli zajęcia plastyczne, na których m.in. wyplatały bransoletki, ozdabiały czapki  i torby, robiły krzyże), Sports&Recreation (czyli zajęcia sportowe, podczas których dzieci mogły zagrać w różne gry zespołowe, a także nauczyć się kilku amerykańskich sportów), a także zajęcia taneczne i scenki teatralne. Po sesjach zajęć popołudniowych była przerwa, a następnie kolacja. Po kolacji następował długo wyczekiwany punkt programu, czyli wspólna gra (np. Capture the flag lub Tag). Jeżeli pogoda uniemożliwiła zabawę na polu, dzieci mogły oglądać film lub uczestniczyć w innych zajęciach pod dachem. Dzień kończyła wspólna modlitwa w kaplicy, po której był czas na przygotowanie się do snu. Nieco inny przebieg miała niedziela, kiedy dzieci wzięły udział w nabożeństwie prezentując kilka piosenek, których nauczyły się podczas obozu. Kazanie wygłosił pastor James Irwin. Po nabożeństwie dzieci zaprezentowały kilka tańców, które poznały na obozie. W poniedziałek obozowicze wzięli udział w wycieczce górskiej. Po wjechaniu kolejką na Stożek trasa biegła przez Soszów Wielki do Jawornika. Po powrocie wszystkich czekała miła niespodzianka w postaci ogniska z kiełbaskami. Prawdziwym hitem był przysmak o nazwie „smores”, czyli zapiekane pianki z herbatnikiem i czekoladą.

Niestety dni szybko mijały, a obóz dobiegł końca. Przy pożegnaniu wszyscy mieli łzy w oczach. Ten obóz to nie tylko bardzo mile spędzony czas na grach, zabawach i nauce angielskiego. To także niezwykłe miejsce, gdzie ludzie z różnych krajów i kontynentów zbierają się razem, żeby służyć Bogu. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego obozu. Dziękujemy Amerykanom, polskim opiekunom i personelowi Domu Gościnnego. Najbardziej zaś dziękujemy Bogu za jego błogosławieństwo i opiekę, bez których nic nie byłoby możliwe.